Chyba skłamałabym, pisząc, że "nad Odrą bez zmian". I gdyby było bez zmian, to może przed chwilą nie wyłowiłabym w swojej czuprynie siwego włosa:( To chyba efekt przerostu przydziału czynności nad przydziałem możliwości plus moja wrodzona miękka d..., przez którą chciałabym zbawić pół świata. A że teraz oprócz cudzych dzieci zbawiam jeszcze cudzych rodziców, prowadząc terapię indywidualną przed, po i w trakcie pracy, wysłuchując i pocieszając tak live, jak i przez telefon, no to chyba mam prawo ugiąć się pod wirusem grypopodobnym i zaburzeniami w wydzielaniu melaniny.
Efekt - smarkam, kaszlę i mam sucho w gębie, a do tego "odkryłam dzisiaj pierwszy siwy włos..."
Taka sytuacja, takie zdarzenie...
;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz