Życiowe rozważania młodych mężatek wariatek... ;)

Życiowe rozważania młodych mężatek wariatek... ;)

piątek, 18 października 2013

Sukces?:)

Kiedy przyjdzie mi, a przyjdzie mi niebawem, wypełniać rubryczkę pt. "Osiągnięcia pedagogiczne", to wpiszę tam, co następuje: "W piątek 18.10.13 po zakończonych lekcjach o 13:30 uczennica została godzinę dłużej, żeby zmienić naszą gazetkę klasową. Po wykonaniu rzeczonej czynności, gdy w spokoju sumienia mogła udać się do domu, zapytała: "Czy mogę posiedzieć tu z panią jeszcze godzinkę, bo mi się nie chce iść do domu?"

Dodam wielkimi literami: PIĄTEK PO POŁUDNIU!!!
:)

4 komentarze:

  1. Tu niestety umniejszę trochę Twojemu sukcesowi, gdyż azaliż ponieważ nagminnym zjawiskiem jest płacz mych świetliczaków, zapieranie się nogami i rękami oraz "Mama nieeeeee" przy konieczności opuszczenia danej placówki oświatowej.
    A tak na poważnie, to te dzieci dzisiejsze nie mają po co wracać do domu, bo nie mają do czego. W szkole jest żarcie, jest czysto, nie ma awantur, są zabawki i ludzie, którzy chcą porozmawiać i wysłuchać. Czym w takim wypadku może ich zachęcić dom rodzinny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Acha, dodam, że te dramatyczne sytuacje mają miejsce i o 19 w piątek, i w każdy inny dzień tygodnia, po często 11 godzinach w szkole.

    OdpowiedzUsuń
  3. Umniejszyłaś:D Ale się zgadzam,nasze dzieci często mają w domu tak,że my nawet nie potrafimy sobie tego wyobrazić:( A skoro masz tak o 19-ej po 11-stu godzinach,to jesteś hardcorem:DMoim osobistym sukcesem pozostanie i tak 15:10 w piatek:D

    OdpowiedzUsuń