Życiowe rozważania młodych mężatek wariatek... ;)

Życiowe rozważania młodych mężatek wariatek... ;)

środa, 2 października 2013

Tak sobie myślę...

Jesień za oknem, a ja bym tak bardzo chciała z powrotem lato. Tak narzekałam na upały, a teraz wiele bym dała za tamte temperatury. W końcu urodziłam się latem i ogólnie rzecz ujmując: jestem ciepłolubna. A tu za oknem ciemno, szaro i zimno, brrr...
W ogrodzie mnóstwo pracy przede mną i mężem. Mąż szanowny wykorzystał wolną sobotę i pozrzucał wieeele taczek drewna leżącego dotychczas na dworze (żeby żonce w dupcię ciepło było) do piwnicy. Liście staramy się grabić na bieżąco - nasz orzech produkuje ich rok rocznie tak dużo, że gdyby grabienie zostawić "na raz", to by nam ręce odpadły. Trochę bawię się sekatorkiem, troszkę orzechów zbieram (do suszenia), ale obecne prace w ogrodzie nie są już tak przyjemne, jak te letnie... Wtedy klarusia grzała w plecki, achh - ja chcę znów lato! To mój postulat na najbliższe miesiące:]

Ps. Jesień lubię wtedy, gdy za oknem leje, a ja w domku siedzę (najlepiej przy kaloryferze) z książką i kawusią:P

1 komentarz:

  1. Ja jestem z marca, ale zimy nienawidzę:) Niestety od poniedziałku zapowiadają pierwsze śniegi, czyli chandra puka do drzwi.

    OdpowiedzUsuń